Rzyki z II miejscem w BoskoCup

wpis w: Aktualności | 0

Drugi dzień XIV Halowego Turnieju Bosko Cup musiał przynieść niesamowite emocje, ponieważ każdy miał coś do udowodnienia.

Mecz z początku miał być tylko formalnością dla Oświęcimia, który był traktowany jako główny kandydat do wygranej. Niewiele osób stawiało na Rzyki. Rozpoczął się gwizdek. Rozpoczynają Rzyki, pierwsza składna akcja i niesamowita historia – GOL DLA RZYK! W pierwszej minucie spotkania… chyba najszybsza bramka na tym etapie rozgrywek! 1-0! Nie minęło kilka sekund od rozpoczęcia ze środka przez lektorów parafii Maksymiliana i błąd obrońcy, szybkie przejęcie piłki, sam na sam z bramkarzem – który obronił, ale odbita piłka znowu trafiła pod nogi Antoniego Beer’a – 2-0!!! Szalona radość Rzyk, zdumienie wszystkich. Walka rozegrała się na całego! Wydawać by się mogło, że to kwestia czasu jak dojdzie do remisu, ale było inaczej- błąd w obronie i 3-1!!! Rzyki pokazały pazur i bezpieczna dwubramkowa zaliczka daje możliwość myśleć realnie o awansie do finału, a czasu co raz mniej. Nerwy udzielały się wszystkim – 2 żółte kartki po jednej dla każdego z zespołów. Potem po bramce samobójczej udało się zbliżyć na 3-2 … ale gwizdek sędziego zniszczył marzenia o finale Oświęcimia w regulaminowym czasie gry. Rzyki w bardzo ładnym stylu przechodzą do finału, gdzie czeka ich upragniony rewanż,  za pierwszy mecz w fazie grupowej, na drużynie z Pogórza.

W finale byliśmy świadkami bombardowania bramek tak i ze strony Rzyk, jak i Pogórza – mecz bardzo wyrównany. Bartosz, zawodnik Pogórza, miał szansę na kolejne bramki, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam albo w doskonałej formie był bramkarz- Dawid Socha. Podobnie Rzyki miały okazję sam na sam z bramkarzem, ale tutaj wykazał się z kolei bramkarz Pogórza! Nerwom nie było końca, walka o każdy metr boiska – Rzyki w pierwszym meczu były bardzo gościnne dla Pogórza na swojej połowie, ale teraz postawiły solidną obronę. Niesamowitą postawą w obronie wykazywał się  bohater Rzyk- Mirek Socała – niczym Kamil Glik bronił dostępu do pola karnego, czy nawet wiele razy ratując bramkarza przed utratą gola! I stało się! Bramkarz wypuścił piłkę do Socały, ten posłał to dalej i tak łącznie 5 szybkich podań i kapitan Rzyk strzelił swoją 6 bramkę w turnieju – 2-1!!! Rzyki sensacyjnie są na prowadzeniu. Bronili się solidnie, czasami drastycznie – znowu bramkarz, albo Socała wybija z linii bramkowej, a to inny zawodnik – niemal jakby bronili Jasnej Góry…  Ostatnia minuta, niezwykle nerwowo i kolejny atak Pogórza i kolejna próba strzału… i wtedy jak powiedział sędzia Zbigniew Rakus „Rzyki z nieba, do piekła”. CZERWONA KARTA DLA SOCAŁY!!! Wcześniej zawodnik z nr 2 był bramkarzem podczas eliminacji, więc może się zapomniał – nie wiadomo… obronił ręką strzał Pogórzan, kiedy nie dał rady bramkarz Rzyk… bezapelacyjna czerwona kartka oraz KARNY! W ostatnich sekundach meczu. Zalany łzami winowajca wiedział, że kara była słuszna i zszedł, trzymając kciuki za Dawida Sochę. Obrona karnego wiązała się z wygraną turnieju, gol oznaczał dogrywkę i nierówną walkę Rzyk z Pogórzem. Do piłki podchodzi kapitan Pogórza Maksymilian Świta, kiedyś mały biegający chłopak za czasów Przemysława Góreckiego, a teraz rosły młodzieniec, który mógł uratować swój zespół. Strzał… lewy dolny róg… bramkarz rzucił się, jednak nie zdołał jej wybić  – BRAMKA 2-2!!! Gwizdek sędziego kończący regulaminowy czas gry – dogrywka. Później to już była „rzeźnia” hattrickiem popisał się nie tylko król strzelców Bartosz Czupryński, strzelając 2 gole i tym samym ustawiając 14 strzelonych bramek jako nagrodę dla króla strzelców, również 2 gole z hattrickiem dorzucił bohater karnych Maksymilian oraz Piotr Puc jedną bramkę ustalając wynik spotkania na 7-2.