W dniu 12 stycznia, pożegnaliśmy ks. Jana Nalepę, który po krótkiej chorobie, 7 stycznia w 2024r., odszedł do Pana na wieczny spoczynek.
W Liber Omnium Parochorum Administratorum et Proper Parochia, Rzyki A. D. 1796 – co się tłumaczy: w księdze proboszczów, administratorów i wikarych w parafii Rzyki, Roku Pańskiego 1796 – w rubryce przy imieniu i nazwisku Ks. Jana Nalepy widniej między innymi wpis o następującej treści:
Do parafii Rzyki skierował go, 3 stycznia 1989 r., ks. Kard Franciszek Macharski. Urząd proboszcza pełnił przez 27 lat do 27 sierpnia 2016 r. tj. do przejścia na emeryturę.
To krótka notatka ( w taki sposób lakoniczny zapisuje się w takich księgach), ale dobrze wiemy, że w tej notatce zawiera się kawał historii, którą ks. Jan przeżył wraz z tutejszymi parafianami. Może zanim skupimy się na historii dotyczącej jego proboszczowania w Rzykach, warto wspomnieć choć pokrótce życiorys ks. Jana Nalepy.
Urodził się 18 lipca w 1941 r. w Krakowie jako syn Tomasza i Anny z domu Wańda ; rodzeństwo: siostra Maria i dwaj bracia – Stefan i Mieczysław. W Krakowie uczęszczał do Liceum Jana III Sobieskiego. Następnie podjął studia i formację do kapłaństwa w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął 19 marca, w 1967r. w Katedrze na Wawelu z rąk kard. Karola Wojtyły. Pierwszą placówkę jako wikariusz objął w parafii św. Józefa Robotnika w Ujsołach, a następnie był wikarym: w Jeleśni, Jaworznie – św. Wojciech, Wieprzu, Radziechowach. Pierwsze probostwo ks. Jana było w Juszczynie k/Żywca, gdzie duszpasterzował przez 8 lat (od 1981 – do 02.01.1989r.). Z woli opatrzności Bożej, 27 grudnia w 1988 r. w Rzykach, zmarł proboszcz, ks. Jan Spytkowski a na jego miejsce po krótkim wakacie na urzędzie proboszcza tuż u progu Nowego Roku 1989, przybył właśnie Ks. Jan Nalepa i tak zaczęła się kolejna historia nowego proboszcza w tutejszej parafii.
Czy długa czy krótka? Myślę, że w sam raz, bo Pan Bóg daje każdemu z nas w wyznaczonym czasie możliwość uczynienia wiele dobra.
Dziś z perspektywy patrzymy na to wszystko co było, co się dokonało za obecności ks. Jana. To wszystko jest „historia życiem pisana”– to cytat zaczerpnięty z tytułowej strony książki o parafii: Jakubowy Kościół. Tak to historia życiem pisana!, bo historię swojego życia czy to małżeńskiego czy kapłańskiego czy samotnego pisze się tym, co się robi. I zna ją najlepiej Pan Bóg i ten kto jest twórcą tej historii.
We wspomnianej książce o parafii w Rzykach możemy przeczytać o duchowych i materialnych poczynaniach ks. Jana. Bardzo zachęcam do zaglądnięcia. Tam, na tych kartach zobaczymy i przeczytamy, o wszystkich trudach posługi, by potem czasem nie powtarzać wytarty slogan: a ksiądz to ma się dobrze bo nic nie robi. Zaglądając do tej książki przekonamy się ile troski o duchową stronę kościoła i materialną dobry pasterz poświęca. Naprawdę nie sposób nie pamiętać o przeróżnych przedsięwzięciach duchowych – jubileuszach religijnych,, peregrynacjach, misjach, rekolekcjach, i wielu innych sprawach duszpasterskich związanych z każdym rokiem liturgicznym. Nie sposób zapomnieć o remontach, budowach, przebudowach, renowacjach zabytków szczególnie w wewnątrz kościoła i troskach o wszystkie inne budynki, które są w parafii. Aby nie być gołosłownym z tyłu za ołtarzem głównym widnieje napis: Na chwałę Bogu w Trójcy Jedynemu i Matce Najświętszej, Ks. Proboszcz Jan Nalepa i Parafianie z potrzeby serca swą ofiarnością Tą świątynię odnowili w roku św. Jakuba 2010.
To wszystko pozostanie w sercach naszych. To całe dobro posługi i całe Jego bycie tutaj pośród nas. Pozostanie w słowie wygłoszonym z ambony, które zapamiętaliśmy, w udzielonych sakramentach, w spotkaniach duszpasterskich; być może takich w twarzą w twarz, w kancelarii, na ulicy i wielu innych miejscach, gdzie humorem i dobrym słowem krzepił swoich parafian. To tutaj przez ostatnie 27 lat pobytu, przeżywał i realizował swoje kapłaństwo – swoje życie duszpasterskie z wszystkimi jego radościami, jubileuszami jak też i z trudami. Tak mocno wrósł w tą tutaj społeczność Rzyczańską, że przy wielu okazjach mówił, a szczególnie kiedy starał się o nowy cmentarz: chcę po śmierci leżeć między wami. To wszystko oznacza jak bardzo umiłował tę parafię i parafian. Wypełniliśmy wolę ks. Jana!
W piątek, 12 stycznia, trumna z ciałem ks. Jana została przywieziona i o godz. 9.00 została wprowadzona do kościoła, przy udziale Ks. Proboszcza, Krzysztofa Moskala i Ks. wikariusza Marcina Samka oraz parafian. To w tym kościele, tyle razy sam stawał do ołtarza i odprowadzał na miejsce wiecznego spoczynku Rzyczan – swoich parafian. Tym razem, to on spoczął na parafialnym katafalku, aby po raz ostatni być wśród swoich parafian, którym służył. Z wdzięczności i z potrzeby serca za wieloletnią posługę, przybywali tutaj do kościoła – od momentu wprowadzenia aż do rozpoczęcia uroczystości pogrzebowych – starsi i młodsi i ci, którzy nie mogli uczestniczyć w pogrzebie z różnych przyczyn. Przybywali, aby pobyć choć chwilę z byłym swoim proboszczem. Pobyć i modlić się za niego, bo wszyscy jesteśmy grzeszni.
Od godz. 13.00 żegnali ks. Nalepę, wyrażając słowa wdzięczności i pamięci: Pani Sołtys, Zofia Moskwik, P. Renata Gondko dyrektorka Zespołu Szkół Samorządowych w Rzykach i kolega rocznikowy, ks. Czesław Puto.
O godz. 13.30 rozpoczęła się Msza św.. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. bp Piotr Greger. W pożegnaniu uczestniczyło wielu kapłanów na czele z ks. Dziekanem Stanisławem Czernikiem wraz kapłanami rodakami i kolegami z rocznika święceń i z Domu Księży Emerytów w Bielsku – Białej oraz wikariuszami posługującymi w Rzykach za proboszczowania zmarłego ks. Jana. Nie mogło też zabraknąć parafian i delegacji z innych parafii. Kazanie pogrzebowe wygłosił ks. Tomasz Sroka, który posługiwał jako wikariusz za czasów ks. Jana. Na zakończenie eucharystii, ks. Proboszcz, Krzysztof Moskal, podsumował i wyraził wdzięczność, zmarłemu ks. Janowi za trud posługi w parafii za jego przykład kapłańskiej wiary i miłości. Ks. Jan spoczął na nowym cmentarzu w Rykach, gdyż taka była jego wola.
Choć historia życia doczesnego ks. Jana się zakończyła ale ta duchowa będzie trwać w naszych modlitwach i w naszych sercach. Wpisał się ks. Jan w tę historię życia parafialnego i w i w tej historii zostanie już na zawsze.
Requiescat in pace





