Parafianie z Rzyk na Pieszej Pielgrzymce do Łagiewnik

wpis w: Aktualności | 0

             Weekend majowy dla wielu jest okazją do odpoczynku i grillowania w gronie rodziny i przyjaciół. Jednak są osoby, które inaczej organizują sobie spędzenie tego czasu. Od 11 lat nasza diecezja Bielsko-Żywiecka zachęca do wyjątkowego zaplanowania majowych dni początkiem miesiąca. Jest to Diecezjalna Piesza Pielgrzymka Diecezji Bielsko-Żywieckiej do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

30 kwietnia z sanktuarium Matki Bożej w Hałcnowie wyruszyli pielgrzymi w liczbie ponad 1300 osób. Najmłodszy pielgrzym miał 4 miesięcy, a najstarsza miała 85 skończonych wiosen. Na drogę pobłogosławił nas ks. Bp Piotr Greger, który przeszedł z nami pierwszy kilometr. Wyruszyliśmy pod Hasłem: Panie przymnóż nam wiary. To wezwanie jest aktualne w dzisiejszych czasach, bo ciągle, o tą wiarę musimy prosić, szczególnie dla młodego pokolenia. Tradycją naszej pielgrzymki jest, że podąża z nami Najświętszy Sakrament, niesiony w monstrancji zrobionej na wzór Jezusa Miłosiernego, bo to właśnie On prowadzi nas do Sanktuarium w Łagiewnikach.

Z naszej parafii również wyruszyła niemała, bo ponad 40 osobowa grupa pielgrzymów. Jedni szli już po raz 11, bo pielgrzymują od początku,    ale też w naszej rzyczańskiej grupie nie zabrakło nowicjuszy, którzy przecierali szlak. Sporo młodzieży z 6 i 8 klasy, ale też licealistów, szło i modliło się  w swoich osobistych intencjach – pewnie prosząc też o dobre egzaminy i wybór drogi życiowej. Mogli doświadczyć pięknego czasu budowania wiary,    ale też bycia ze sobą, tak potrzebnego w tym czasie poepidemicznym. Mogli zobaczyć, że nie są sami, że wokół nich jest wiele ludzi, którzy chcą żyć według zasad ewangelii i Bożych przykazań. Radosne jest to, że nawet pomimo bólu nóg i pleców, wielu z nich mówiło, że „za rok też nas tu nie zabraknie.” Dorośli, którzy szli pierwszy raz, byli zachwyceni ludźmi, których spotykali po drodze, którzy nas żywili i otwierali swoje domy, by dać nam schronienie i miejsce odpoczynku, by nabrać sił na kolejny dzień. Mogliśmy zobaczyć, jak wielu jest dobrych ludzi, których na co dzień nie zauważamy. Czas pielgrzymki dobiegł końca, gdy dotarliśmy do celu – ale to nie koniec. Pielgrzymka jest miejscem ładowania akumulatorów na dalszy czas wędrowania i zmagania się z różnymi sytuacjami naszej codzienności. Ma nam dać siłę, by być blisko Boga i swoją postawą, innych zarażać Bożą miłością. Zachęcamy do pielgrzymowania – bo warto tu być.